Francuska Jeanne Calment zmarła w wieku 122 lat.
Jest jedynym, udokumentowanym przypadkiem człowieka na świecie, który przekroczył 120 lat życia.
Pokonała nawet japońskich rywali z OKINAWY, gdzie długowieczność dotyczy większości mieszkańców wyspy.
Generał Douglas MacArthur pisał:
“Młodość nie jest okresem życia. Jest stanem ducha, skutkiem woli, jakością wyobraźni, intensywnością uczuć, zwycięstwem odwagi nad nieśmiałością, pragnieniem przygody, a nie umiłowaniem wygody. Nie stajemy się starzy, gdyż mamy tyle lat, ile mamy. Stajemy się starzy gdy tracimy swoje ideały.”
Inaczej mówiąc, mamy tyle lat na ile wskazują nasze pragnienia, a nie tyle, ile liczą nasze tętnice. Wszystko się dzieje w naszej głowie.
Z biologicznego i społecznego punktu widzenia starzenie się oznacza zawsze jakąś stratę. Z perspektywy psychologii jest inaczej. Bo straty są rekompensowane przez zyskiwanie doświadczenia, zdolność odczuwania przyjemności, ciekawość i kreatywność. To nie zależy od wieku.
W biologicznych teoriach dotyczących starzenia dominują dwie opisujące procesy chemiczne:
GLIKOZYLACJA BIAŁEK ORAZ STRES OKSYDACYJNY
Pojawienie się produktów glikozylacji, oznacza utratę elastyczności tkanek, grubienie ścian naczyń krwionośnych i odkładanie w nich złogów.
Można by to porównać do gotowania karmelu. Mieszając cukier ze śmietaną i masłem, doprowadzamy do reakcji chemicznej zwanej reakcją Maillarda. Podobna, odpowiada za zmianę koloru mięsa podczas gotowania czy smażenia. I te procesy zachodzą także w naszym organizmie.
Węglowodany, a zwłaszcza glukoza, wiążą się z białkami DNA oraz z tłuszczami.
W efekcie końcowym powstają substancje powodujące dosłownie “sztywnienie” naszych tkanek, ścięgien i włókien.
Tak więc regularne spożywanie cukrów prostych to sukcesywna niestety zgoda na utratę jędrnosci wszystkiego co widać na zewnątrz, ale też tego czego nie widać, a jest i pracuje w środku.
Z kolei podczas wytwarzania ATP, czyli energii w mitochondriach komórkowych powstają wolne rodniki.
Np. rodniki tlenowe posiadają niesparowany elektron na ostatniej powłoce i agresywnie atakują inne atomy, żeby uzyskać owy brakujący elektron.
Z wiekiem mechanizmy obronne, chroniące przed atakami rozregulowywują się i obrona przed rodnikami słabnie.
Sytuację pogarsza promieniowanie UV, nikotyna- ok.1074 wolnych rodników podczas jednego zaciągnięcia, zanieczyszczenie powietrza, nieprawidłowe odżywianie głównie smażenie i grillowanie, stres, ale także zbyt forsowne uprawianie sportu.
W tym ostatnim przypadku jest to związane z nasileniem przemian energetycznych w mitochondriach, z uwalnianiem większej ilości agresywnych atomów. Można z nimi jednak walczyć za pomocą antoksydantów:
mikroelementów- selen, cynk, miedź, mangan
witamin: A, C, E
polifenoli
Te skarby znajdziemy oczywiście w pożywieniu, przede wszystkim w warzywach i owocach, nasionach i nieprzetworzonych produktach zbożowych.
Dostarczone w naturalnych produktach, mają znacznie lepszą przyswajalność i dłużej są uwalnianie. Co daje również dłuższą ochronę.
Ma to ogromne znaczenie szczególnie w przypadku vit.C. Przyjmujemy ją dość często w postaci syntetycznej -apteczne warianty, a taka jest eliminowana z organizmu już po ok.3 godzinach, podczas gdy rodniki atakują cały czas.
Szczególnie osobę palącą papierosy. Palacz powinien przyjmować nawet potrójną dawkę vit.C. w podzielonych porcjach.
Pani Callment wcale nie odmawiała sobie pyszności, zresztą we Francji ciężko by było nie ulegać pokusom.
Czego i ja jestem przykładem.
I to nie jeden raz.
Chodzi o umiar, o nieprzejadanie się, o równowagę w żywieniu, o aktywność fizyczną i pewnie też ogólnie o styl życia.
Pani Callment miała ten ogromny komfort, że nie musiała pracować, co zapewne oszczedziło jej mnóstwa stresujących zdarzeń i niepotrzebnych napięć.
To pewnie jedna z głównych tajemnic jej długowieczności.
Poza tym była szczupła. I aktywna do bardzo późnego wieku. Jeździła na rowerze prawie do setki!
Za to palenie papierosów rzuciła w wieku 114 lat!!!
Nie wiem jak dużo paliła dziennie. Ale sądzę, że eliminowała inne czynniki ryzyka.
Prowadziła harmonijne życie. Jeden z jej sekretów to dobry humor : “ledwo widzę, marnie słyszę, nic nie czuję ale wszystko jest dobrze”- zapewniała podczas swoich 120 urodzin.
Dbajcie o siebie, żeby starość zakończyła się z przyczyn naturalnych. I żeby nie była pasmem chorób, bólu i wycieczek od lekarza do lekarza. To naprawdę da się zrobić. W każdym wieku jest dobry czas na zmiany.
https://dr-aga.pl/aga-to-ja