
Nie każdy ruch to zdrowie…
O tym, że warto się ruszać regularnie, wiemy chyba wszyscy.
Zgłębiając temat, okazuje się, że owszem; ale jednocześnie bardzo łatwo o błąd, który zaprzepaści wylany pot albo nawet przyniesie szkody.
W medycynie przeciwstarzeniowej i profilaktyce nadwagi oraz otyłości, ważny jest rodzaj i czas wykonywanej aktywności, liczba uderzeń serca na minutę oraz ilość treningów w tygodniu. I rzecz jasna dieta, ponieważ bez tego, nie będzie energii do ćwiczeń, siły do powysiłkowej regeneracji, ani walki z wolnymi rodnikami, które szkodzą bardzo, szczególnie po forsownym treningu.
Korzyści z uprawiania sportów jest mnóstwo, ale moja ulubiona, to wzrost poziomu serotoniny, gdyż jako “naprawiacz” samopoczucia, daje czasem nawet poziom euforycznego szczęścia, znany szczególnie biegaczom.
To “wymiatacz” smutków i sprawca pozytywnego myślenia.
Tyle dobrego, bez wizyty w aptece, choć bardzo dobrym pomysłem jest, szukanie prekursora serotoniny- tryptofanu, w sklepie spożywczym, ponieważ kanapeczka na chlebie czystoziarnistym, z ricottą albo serem długo dojrzewającym, z dodatkiem szpinaku i pestek dyni, to prawdziwa bomba tryptofanowa. Zjedzona na ok.2 h przed snem, naprawdę ułatwia zasnąć i przyjemnie przespać caluteńką noc.
Dzieje się tak dlatego, że tryptofan jest również prekursorem melatoniny, odpowiedzialnej za dobry sen.
Ćwiczmy, spacerujmy, biegajmy, pływajmy, tańczmy…Praca w ogródku też się liczy.
I rozciągajmy się.
Streching, to bardzo ważny element po aktywności, choć jeśli zgłębiamy np. tajniki Qigong, Tai Chi, hatha jogi; to efekty również są pozytywne.
W medycynie zachodu, rozciągając się, dotleniamy włókna mięśniowe, zmniejszając jednocześnie poziom zakwaszenia, redukując stres oksydacyjny, wysmuklając włókna mięśniowe.
Na wschodzie natomiast podobnymi technikami aktywujemy meridiany, czyli nasze kanały energetyczne. Zablokowanie przepływu w tych kanałach, to same kłopoty zdrowotne.
Tak czy inaczej cel jest jeden, wspólny. Zdrowie.
https://dr-aga.pl/aga-to-ja/
Nawadniajmy się, pamiętając, że kawa tej funkcji nie spełnia.
Za to woda z cytrynką, odwary imbirowe, herbatki ziołowe, jak najbardziej (oczywiście nie wybieramy tych o moczopędnym działaniu)
Umiarkowany wysiłek fizyczny, przy zachowanym tętnie ok.120-140 uderzeń na minutę (tzw.tempo konwersacyjne), odpłaci nam lepszym samopoczuciem i wyglądem. Błędem jest, zaczynanie przygody z aktywnością fizyczną, forsując ciało od pierwszego treningu.
“Jedząc małą łyżeczką“, dotrzemy znacznie dalej, a spiesząc się do wymarzonych wyników, uzyskujemy tylko stres oksydacyjny, przetrenowanie, zniechęcenie, frustrację i często zaniechanie treningów niestety.
Trenując nadmiernie, wypłukujemy elektrolity, brakuje substratów do regeneracji, zakwaszamy się mocno, zmieniamy szlaki metaboliczne zwiększając ryzyko zdrowotne.
Zbadanie ogólnego stanu zdrowia, pomiar składu ciała, przebyte kontuzje w przeszłości, schorzenia z którymi się zmagamy lub zmagaliśmy się, a także predyspozycje genetyczne: to wszystko jest istotne.
Nie jesteśmy tacy sami, dlatego forma aktywności fizycznej i towarzysząca dieta, powinna być zindywidualizowana.
Różnimy się diametralnie dlatego schemat postępowania: wytnij/wklej/drukuj przy komponowaniu diety, to może być porażka.
Dobrze jest skorzystać, przynajmniej na początku naszej walki o zdrowie i sylwetkę, z porad profesjonalistów. Pokierują twoim rozwojem i pomogą dobrać ćwiczenia i suplementację.
Unikajmy diet białkowych, szczególnie w dni treningowe, gdzie znacznie przyspiesza metabolizm w mitochondriach i ilość powstających agresywnych wolnych rodników szybko wzrasta. Szukajmy produktów alkalizujących, aby zrównoważyć potreningowe ph.
Z moich obserwacji sportowych wynika, że dominują niestety propozycje wysokobiałkowe i cała lista innych, bardzo silnie zakwaszającej produktów.
Aby zbuforować “kwaśność” porcji mięsa sportowca, należałoby ją połączyć z kilkoma kilogramami warzyw o wysokiej zasadowości.
Wysoki poziom białka w diecie, może rzeczywiście skrócić drogę do wzrostu masy mięśniowej i/lub utraty tkanki tłuszczowej, ale niestety znacznie bliżej wówczas do procesu nowotworowego, o arcy-szybkim starzeniu się organizmu nie wspomnę.
Widuję trenerów 25-letnich ze skórą 40-latka. No ale biceps i triceps wypracowany jest. Szkoda.
Podsumowywując, zdrowy styl życia to naturalny plan leczenia, harmonizowania zdrowia i zawiera w sobie:
?umiarkowany, codzienny wysiłek fizyczny, w tempie konwersacyjnym
?zrównoważoną dietę, ze zwróceniem uwagi na ph i indeks glikemiczny pożywienia oraz odpowiednią ilość zdrowych płynów.
?ćwiczenia rozciągające
?pracę nad emocjami
?odpoczynek, sen
Wszystkie aktywności i kroczki się sumują, zarówno te pozytywne jak i negatywne wybory. Za kilka lat organizm wypłaci: zdrowiem albo chorobą.
Medytacja, sofrologia,TRE też się liczą, szczególnie jako forma dbania o harmonię umysłu pomiędzy codziennymi obowiązkami.
Uwaga! Pozytywne zmiany w stylu życia, w tym ruch, uzależniają.
Jednak takie nawyki, mogą okazać się panaceum na wiele problemów zdrowotnych i psychicznych również. Przestało to być teorią, są to fakty poparte rzetelnymi obserwacjami.
Ruszajcie zatem ☞po nowy, zdrowy, naturalnie leczniczy styl życia.
https://dr-aga.pl/twarza-na-wschod/